Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/236

Ta strona została uwierzytelniona.

strasznym bolu, zostałam jakiś czas jakby odrętwiała; wszystko mi było obojętnem, zaniedbałam muzykę, malarstwo, a śpiew odtąd na zawsze porzuciłam, bo dźwięk głosu mego sprawiał mi jakieś nieopisane cierpienie, tak dalece że łzy mi wyciskał. Tutaj zaczęła się nowa w umyśle moim walka; znów obudziło się i z większą jak kiedykolwiek mocą dawniejsze moje zwątpienie i pogarda życia; gdzież jest sprawiedliwość odwieczna tak głoszona, gdzie ten Bóg wszechmocny i dobry, kiedy pozwala by takie zbrodnie dopełniały się pośród stworzeń jego? Tak zapytywałam samej siebie, i coraz dalej zagłębiałam się w odmęt zwątpienia; stan taki trwał u mnie rok przeszło; cierpienie duszy w tak młodym wieku mogło podziałać i działało na organizm; ale, dzięki siłom młodości, nie zapadłam na zdrowiu, tylko wynędzniałam, pobladłam, a dodawszy do tego humor nie już smutny ale ponury, wywołałam różne różnych o sobie wnioski. Ogólnie zgodzono się, że Zosia jest zakochana; mówiono mi to nawet w oczy, badawczo na mnie poglądając; ja ani zważałam na to, ani odpowiadałam. Ja miałam się kochać wtedy! — gdy w sercu czułam zimno ostrego żelaza, gdy gorzkie uczucia przepełniały serce! O, nigdy więcej, nigdy równie daleką nie byłam miłości! nietylko jej nie pragnęłam, ale gardziłam nią jako dowodem niedołęstwa ludzkiego, jak gardziłam wszystkiem co inni szczęściem zwali, bo się brzydziłam życiem, istnieniem bez sprawiedliwości, bez celu; tak wtedy uważałam życie ludzkie. W tym czasie otworzono w Warszawie wystawę sztuk pięknych; byłato pierwsza wystawa, jaką ja w kraju widziałam. Pomimo przygnębienia umysłowego w jakiem wtenczas byłam, doznałam błogiego jakiegoś uczucia, pewnego wzruszenia, na widok zebranych dzieł artystów polskich. Było tam kilka obrazów, których przedmioty narodowe szczególniej mię poruszyły; obudziła się u mnie nowa myśl w połączeniu z rozbudzoną nanowo miłością dla sztuki; pomyślałam, że możnaby służyć ojczyźnie na polu sztuki, być artystą narodowym; w tej chwili zdało mi się że znalazłam cel życia dla siebie i uczułam pragnienie oddania się nanowo pracy przerwanej. Między obrazami tej wystawy najwięcej uderzyły mię roboty Hadziewicza i Lessera; porównałam je w myśli z robotami mojego drezdeńskiego profesora, i o ile zapamiętać mogłam, zdało

235