Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/246

Ta strona została uwierzytelniona.

wnętrznej postanowiłam użyć tej drogi. Jedna ze znajomych moich towarzyszyła mi do zamku, ale przed księcia prowadzono tylko osoby podające prośby, więc znalazłam się sama wobec tego moskiewskiego namiestnika otoczonego kilkoma urzędnikami. Była to chwila ciężka dla mnie; zapomniałam prawie o celu przybycia mego tam, tylko opanowało mię uczucie żalu na widok ej władzy obcej a tyrańskiej rezydującej w zamku ostatnich królów polskich. Szczęściem, prośby podawane na piśmie przez osoby przypuszczone na audjencję czytane bywają przez jednego z obecnych tam urzędników; miałam więc czas opamiętać się; stary książę za wejściem mojem wstał z krzesła i postąpił ku mnie; słuchając czytanej prośby, patrzał na mnie bystro zrazu, ale ku końcowi zaczął się jakoś nieznacznie uśmiechać i skinąwszy głową coś tam po rosyjsku mruknął i wrócił na miejsce. Ja byłam tak dalece odzyskała spokojną myśl, że zwróciłam się do urzędnika z zapytaniem co książę powiedział, bo ja po rosyjsku nie rozumiem; urzędnik z widocznym niepokojem na taką z mej strony niezręczność, szepnął mi iż uzyskam czego żądam i podał mi rękę do wyjścia. W kilkanaście dni po tej audjencji, otrzymałam paszport; wuj mocno się zdziwił tak rychłym i pomyślnym skutkiem mojego kroku; zasmucił się tem biedny, bo miał nadzieję że trudności osłabią postanowienie moje i zmuszą odstąpić od zamiarów. Ani się domyślał, że ja miałam już w głowie plan ułożony na przypadek gdyby mi paszportu odmówiono; umyśliłam ja pojechać do znajomych mieszkających we wsi swojej nad granicą pruską, a stamtąd przebywszy granicę dostać się do Drezna. Bogu dzieki nie potrzebowałam użyć tego ostatecznego środka, który byłby do usprawiedliwienia, ale dla ważniejszych niżeli moje celów. Gdy więc, jak już powiedziałam, otrzymałam paszport, pozostawały tylko niektóre drobne urządzenia co do funduszów moich porobić; drogi wuj, widząc, że daremne byłyby dalsze przedstawienia, po ojcowsku zajął się ułatwieniem mi tych ostatnich przed drogą zachodów. Skoro ujrzałam się panią mej woli i czynów, doznałam dziwnego jakiegoś uczucia, ale nie było to uczucie radości; przeciwnie — jakiś niepokój opanował mię: zaczęła mię dręczyć niepewność, czy dobrze używam woli i niezależności mojej, rzucając

245