bo jakąś Marją Wodzińską, będącą raczej pretekstem do poezji Juljusza.
Nawiasem wspomnę, że pewne faktyczne szczegóły o Xawerze Deybel znajdujemy w broszurze Władysława Mickiewicza p. t. Moja matka (Kraków, 1926). Broszura ta stanowi jakby replikę na zatracony Pamiętnik Zofji Szymanowskiej (mógł wszak gdzieś istnieć ich odpis!), jest niejako jego sparowaniem. Wł. Mickiewicz mówi tam wiele o Zofji Szymanowskiej, starając się zgóry osłabić wagę jej świadectwa. Ale jakże sprzecznie z przytoczoną przeze mnie korespondencją i wiadomościami jakie mamy dziś o tym Pamiętniku, brzmi już ten odsyłacz Władysława Mickiewicza:
Na moje życzenie, pani Lenartowiczowa napisała o domu rodziców. W papierach później znalazłem wydartych kilkanaście stronic (?), które Artur Wołyński złożył podobno (?) w jednej z bibljotek publicznych. Po zgonie Lenartowicza pospieszyłem do Florencji na życzenie Stanisława Leszczyńskiego, jego spadkobiercy, który nie mógł natychmiast tam wyruszyć. Już znajomi Lenartowicza dobrali się do jego papierów, i może tą drogą ten urywek wspomnień Lenartowiczowej dostał się Wołyńskiemu.
Otóż, wiemy że Wł. Mickiewicz miał ten rękopis u siebie już w r. 1890...
Wedle relacji Wł. Mickiewicza, Xawera Deybel była od 1841 roku nauczycielką dzieci w domu Mickiewicza. (Zofja Szymanowska zastała ją tam w r. 1850). „Jakiś czas — pisze syn — spełniała dobrze swoje obowiązki, aż wir perturbacji zachodzących w kole uczni Towiańskiego porwał ją: wyniosła się wówczas z domu poety. Znalazła
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/59
Ta strona została uwierzytelniona.
59