wą rękę da chętnie na spalenie byle tylko furje trapiły Adama“! Grozi Mistrz, że „jedno dotknięcie furji zrobi niczem Adama, strąci go z posady jego ziemskiej“... I to wszystko dzieje się na szczycie opętania towianizmu tuż przed przesileniem, które oderwie Adama od Mistrza.
I jakżebyśmy mogli dobrze zrozumieć to wszystko, gdybyśmy pominęli — jak zwykle czyniono — udział kobiet w towianizmie!
Skonfrontowałem następnie tę relację Januszkiewicza z listami Mickiewicza, którego to trudu, zdaje mi się, nikt sobie wprzódy nie zadał. Nie mam wielkiego zaufania do wydania tych listów. Sądzę że już w samych początkach zostały gruntownie przetrzebione. W kilka lat po śmierci poety, w r. 1861, pisze Klaczko w broszurze O korespondencji Mickiewicza, że przy wydawaniu takich „tajnych dokumentów“ z życia wielkich ludzi[1] wydawca musi mieć na pierwszem miejscu „dobro i w dobrem utwierdzenie“ duszy ludzkiej, a w takim celu „poświęci on wówczas niejeden dokument jakkolwiek ciekawy i cenny, i niejedną odrzuci anegdotę niewątpliwej nawet autentyczności ale wątpliwego pożytku. Bo nie wszystko co zaszło godne jest zachowania dla przyszło-
- ↑ Ciekawą notatkę przytacza za Ruchem literackim (z r. 1875) w swojej Kronice mickiewiczowskiej W. Bełza. Mianowicie Konstancja Łubieńska, zmarła w r. 1866, „na trzy lata przed zgonem, chcąc ocalić część listów otrzymanych od wieszcza, z obawy aby krewni dla uniknięcia zgorszenia nie skazali ich na spalenie, ogłosiła je drukiem i trzymała w bezpiecznem ukryciu, a poleciła puścić w obieg księgarski dopiero po swej śmierci“.