Ta strona została uwierzytelniona.
- każdego dnia pracuję w fabryce i przez to nie jestem obecny w domu. Z powodu pożycia ze swą gospodynią pod jednym dachem, zostało zrodzonych troje dzieci, które obecnie w wieku od 3 do 9 lat. Mając obowiązek wychowania tych dzieci i ich uojcowienia, pragnę zatem zaślubić gospodynię swą, a z pierwszą żoną, pozwaną w sprawie niniejszej, otrzymać rozwód przez rozwiązanie małżeństwa z winy pozwanej. Wobec powyższego, upraszam Sąd Arcybiskupi o łaskawe rozwiązanie małżeństwa przez udzielenie rozwodu.
- W charakterze świadków proszę wezwać... (tu nazwiska i adresy).
- każdego dnia pracuję w fabryce i przez to nie jestem obecny w domu. Z powodu pożycia ze swą gospodynią pod jednym dachem, zostało zrodzonych troje dzieci, które obecnie w wieku od 3 do 9 lat. Mając obowiązek wychowania tych dzieci i ich uojcowienia, pragnę zatem zaślubić gospodynię swą, a z pierwszą żoną, pozwaną w sprawie niniejszej, otrzymać rozwód przez rozwiązanie małżeństwa z winy pozwanej. Wobec powyższego, upraszam Sąd Arcybiskupi o łaskawe rozwiązanie małżeństwa przez udzielenie rozwodu.
Osoba która przesłała mi kopję tej prośby, pisze mi,
że na nią otrzymano odpowiedź, iż Sąd Arcybiskupi rozwodu nie udzieli, że żona powoda może prowadzić życie rozpustne i że Sądu dzieci powoda nic nie obchodzą. „Taką odpowiedź wydało dwóch kościelnych mędrców: (nazwiska). A zatem dzieci pozostaną benkartami, pośmiewiskiem wsi, rodzice ich żyć będą na wiarę“, pisze z rozżaleniem mój korespondent.
Oczywiście, podanie to było naiwne; każdy odpowie, że na takie podanie Sąd Arcybiskupi nie mógł dać innej odpowiedzi, jak