a stało się obmierzłe: widziałem zastraszające znieprawienie charakterów.
Wspomniałem już o zjawisku, które nie istnieje chyba w żadnym innym kraju; to, że znaczna część szermierzy katolicyzmu w naszych dziennikach, to ewangelicy! Nie przerywając pracy w klerykalnem piśmie, zmienia się wiarę dla celów małżeńskich i, przeprowadziwszy własny rozwód, pyskuje się dalej o nierozerwalności małżeństwa! I nikomu tam nawet na myśl nie przyjdzie pytać jakiego kto wyznania: katolik z zawodu — to wystarczy. Czy potrzeba lepszego dowodu na to, że tu nie o dogmaty chodzi ani nie o wiarę; że inny tu jest cel, który — jak wiadomo — uświęca środki... Dochodzi do bardzo zabawnych paradoksów: jeden z naszych najtęższych kondotjerów katolicyzmu (oczywiście ewangelik) został przez Towarzystwo imienia Piotra Skargi uroczyście potępiony za swą działalność pisarską, co nie przeszkadza klerykalnym pismom gloryfikować go na wszystkich polach jako „swojego człowieka“,
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie.djvu/80
Ta strona została uwierzytelniona.