pisano pełnem imieniem i nazwiskiem: pani Iza Moszczeńska. Izia, Iziula, Ziuta, dziś zatrudniona w lewentalowskim handelku dewocjonaljami markietanka armji świętoszków. A przecież kiedy pani Iza Moszczeńska pisała te słowa, nie była już dzieckiem... Ewolucja? — Zapewne...
Mniejsza o panią Izię. Ale są ludzie, do których mam żal, kiedy widzę co się z nich zrobiło w tej służbie. I drugi mam jeszcze żal, to jest o obniżanie poziomu umysłowego w Polsce. W „kąciku polemicznym“ tych feljetonów miałem sposobność cytować to i owo, i pokazać, że, gdyby zostawić „rząd dusz“ pewnym sferom, rychło doprowadziłyby nas do ciemnoty iście z czasów saskich. I kiedy się widzi to absolutne liczenie na bezkrytyczność, powiedzmy na... głupotę czytelnika; kiedy się widzi złą wiarę argumentów, zaparcie się elementarnej rzetelności i logiki, doprawdy ogarnia smutek i zniechęcenie.
Wszystko to, powtarzam, wytwarza zatrutą atmosferę. Przez swoją politykę rozwodową doprowadził Kościół do tego, że zmiana
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie.djvu/83
Ta strona została uwierzytelniona.