Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/112

Ta strona została przepisana.

ment historyczno-obyczajowy, jest czymś niezmiernie zajmującym w swoim egzotyzmie. Z tego powodu pozwalam sobie wrócić jeszcze wstecz w ów okres między r. 1659 a r. 1662 i na podstawie nowego materiału uzupełnić poprzednio skreślony obraz.
O ile wiemy skądinąd — z późniejszych listów Sobieskiego — że p. Zamoyska, jako młodziutka mężatka, była może „nie ze wszystkim kontenta“ ale wesoła i chętna do zabaw, nawet w czasie pierwszego połogu odbytego w Warszawie — o tyle z listów jej samej możemy wnosić, że wesołość ta minęła dość rychło pod wpływem zawodów i rozczarowań. Pierwsze dziecko umiera w niemowlęctwie; pani Zamoyska — niebawem znów w ciąży — musi przebywać w Zamościu, wśród niechętnego otoczenia, zaniedbywana przez męża, coraz bardziej obcego, coraz częściej nieobecnego w domu. Błaga męża, aby jej nie zostawiał samej: na próżno. Czuje się bardzo samotna, smutna i nerwowa. Przyjaźń z miłym i sympatycznym sąsiadem p. chorążym Sobieskim, dawnym znajomym ze dworu, korespondencja jaką z nim podtrzymuje, zajmują coraz więcej miejsca w jej życiu. Oczekuje go zawsze „avec une grande ochota“. Ale młoda mężatka stara się godzić swoją miłość małżeńską z początkami tej niewinnej — jak mniema — przyjaźni. Jeden z listów zaświadcza o tym w sposób dość oryginalny. Pani Maria jest drugi raz w ciąży; mąż nie zgodził się, aby połóg odbyła — jak pierwszy — na dworze, przy królowej; kazał jej wracać do Zamościa, obiecując cały ten czas spędzić przy niej; a teraz zostawia ją przez całe miesiące samą, pod pozorem objazdu swoich dóbr. Pani Maria nakłada na Sobieskiego obo-