nie przyjął wielki chorąży, to przyjąłby — Celadon za cenę Astrei. „Jedna tylko intelligence (rozwód) — pisze — mogłaby mnie do tego przywieźdź, do czego żadnego nie widzę podobieństwa, a dla czego jednego nicby mi nie było ciężko. Ale jakoby do tego nie przyszło, toby to było gorzej, niżeli swoją zabić się ręką“. Niech tedy ma pewność touchant l’intelligence, to dopiero na ten czas na wszystko odważyć się może.
W tej sytuacji, Maria Ludwika uznała za właściwsze ściągnąć panią Zamoyską do Warszawy. Takie perswazje skuteczniejsze są z bliska. Mignięto Sobieskiemu nadzieją ręki Marysieńki. Zamoyski — gdy królowa zażąda — zgodzi się na rozwód! Pod tym naciskiem Sobieski już nie odmawia stanowczo, żąda jedynie czasu do namysłu. W końcu godzi się przyjąć (ale jeszcze nie przyjmuje) jedynie marszałkostwo koronne, co już wywołało naganę opinii. Buławy polnej nie chce, może nie mając czoła brać naraz — w spadku po żywym — tylu godności, może czując wstręt do piastowania tej buławy w nieuchronnej wojnie domowej. Buława przypadła Czarnieckiemu, ale jak wiadomo, zastała go na łożu śmierci. Znów nacisk na Sobieskiego, aby ją brał po Czarnieckim.Tymczasem Zamoyski, oswojony przez chwilę z myślą o rozwodzie, chce się nagle godzić z żoną; zawiedziony w nadziejach Sobieski znów jest gotów wszystko rzucić. Wtem — zachodzi w sytuacji ważna zmiana: fujara oddaje ducha dn. 7 kwietnia r. 1665.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/141
Ta strona została przepisana.