Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/164

Ta strona została przepisana.

fundować miało, to mi zaraz wyrzucasz i tym mi odpowiadasz. Co się już snadź Wci naprzykrzyło, albo że mię kto tak obmierził Wci puisque Vous voulez plus avoir aucun commerce avec moi secret (te słowa dobry Helcel opuścił) et que vous ne me voulez voir que je jour. Zaprawdę nie stąd to było zacząć, jeśli już cale ustała ta miłość, która snadź nigdy nie była doskonałą. Lepiej mię było przestrzec aniżeli na mnie niewinnego i ni o czym nie wiedzącego taką wwalać okazją“...
Trudno zaiste jest hetmanić z takimi kłopotami na głowie. Bo oto w dodatku p. Cominges powiedział mu, że jego Marysieńka jest zdrowa z łaski bożej, wesoła niesłychanie i tak jako nigdy nie była weselsza. „Wć zaś dla jakiej przyczyny koniecznie się przede mną chorą czynić każesz, koniecznie chudą, szpetną, ja tego zgadnąć nie mogę. Bo chorą się kazać czynić, jest to mnie na moim zdrowiu zabijać, które od Wci nigdy nie było rozłączone; czynić się zaś szpetną i ustawicznie o tym pisać, i to nie wiem na co się przyda; chyba żeby tym sobie préparer le chemin, pour ne se voir que le jour. Co o gładkość, wiesz to Wć bardzo dobrze, i nie miałaś zapomnieć, żem to sobie w Wci na ostatnim kładł miejscu. Les qualités de Votre âme m’ont engagé le plus, które żadnej nigdy nie miały podlegać odmianie... Więcej nie turbuję Wci serca mego, obłapiam przecie i całuję ze wszystkiej duszy na szczęśliwą noc, choć mię to od niej odsądzają, czy par caprice czy par inconstance, czy par conseil, czy par manque d’amour, czyli par mes defauts, w których się znać było zrazu nie przejrzano, bom był le plus heureux et le plus content de tous les łiommes“.