Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/199

Ta strona została przepisana.
XIII. Carte blanche

Carte blanche — ale która? Bo są równocześnie dwie. Jedna, to ta, którą pani Sobieska na próżno częstuje skarżącego się męża-kochanka, aby sobie w łatwiejszych amorach szukał lekarstwa dla zagrożonego postami miłosnymi zdrowia; druga, to ta, którą pan hetman daje żonie, aby z Francją traktowała o cenę jego wpływów. O tej drugiej trzeba nam mówić, jako że miała doniosłe następstwa.
Na wstępie tego opowiadania nazwaliśmy Sobieskiego „bohaterem mimo woli“. W istocie nic ciekawszego, niż zmaganie się między wołaniem Historii, która już położyła mu rękę na ramieniu i pcha go na stromą drogę wielkości, a praktycznymi zamiarami na znacznie mniejszą skalę, które są przedmiotem równoczesnych konszachtów, odzwierciedlających się najwierniej w korespondencji hetmana z żoną. Zwłaszcza w tym przełomowym okresie.
Zwycięstwo podhajeckie odbiło się w kraju szerokim echem. Sobieski, niedawno jeszcze zohydzony „kaligula“, znowuż staje się z dnia na dzień najpopularniejszym w Polsce człowiekiem. Sejmiki domagają się dlań wielkiej buławy po sędziwym Potockim. Król wzywa go co rychlej do Warszawy. Jakoż Sobieski wybiera się w podróż, i jakby w przeczuciu, że