W samych początkach panowania, w r. 1675, w momencie układów z Turkami, Sobieski pisze do żony z obozu tak:
„U tych pogan nic nie jest, tylko żeby całe posiąść chrześcijaństwo. Żal się Boże, że Murowski, jeden gnojek, oszukał nas. Ja się tym w sobie kontentuję, żem temu nigdy nie dał wiary; alem musiał na wszystko pozwolić, boś Waszmość moja Panno poczęła być zła na mnie; gdy na mnie składano, że się mnie nie chciało pokoju“.
Te słowa listu niech posłużą, za motto do niniejszego rozdziału. Jest w nich jakby streszczenie sytuacji, a raczej stanu ducha. Bohater nasz wierzy, że tu idzie o całe chrześcijaństwo; ręka go świerzbi aby bić; polityka każe mu się układać z wrogiem, który jest przyjacielem jego sojusznika, mimo iż w rzetelność tego wroga nie wierzy. W tej rozterce rozstrzygająco działa strach, aby jego „Panna“ nie była na niego zła. I jeżeli po układzie żórawińskim król Jan pisze Ludwikowi XIV, że zawarł pokój z Turcją z miłości ku niemu, „wbrew interesom swoim i swego kraju“, chwali się; w istocie, zawarł pokój — ze strachu przed żoną.
Bo ten zwrot w liście króla Jana to nie jest ga-
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/273
Ta strona została przepisana.
XVII. Krucjata Marysieńki