burecie“; kiedy się targowała ząb za ząb o drobne korzyści, puszczając na handel wpływy swego męża. Zerwanie z Francją dyktowała może królowej polskiej psychologiczna potrzeba odcięcia się od własnej przeszłości.
Znów bardziej u niej niż u niego. Pisze gdzieś Marysieńka, że jej mąż jest „lepszym Francuzem od niej“. Ambasador Béthune wystawia mu świadectwo, że „zna Francję lepiej niż my sami“. Cała kariera polityczna Sobieskiego wyrosła z idei franko-polskiego przymierza, jak cała kultura umysłu a zwłaszcza serca kształciła się na francuskiej książce. Wiele lat Astrea była dla niego biblią a oddychający miłością Wersal był dla niego istotnie palais enchanté. I gdy on był naprawdę urzeczony blaskiem Ludwika XIV, ona jedna może w Europie — oparła się tej fascynacji. Godne uwagi jest, jak ta „Junona“ — jak ją wpółironicznie nazywają ambasadorowie — traktuje sobie z tym Ludwikiem jak równa z równym, w tej niezłomnej wierze — a taka wiara to siła — że jej się należy wszystko i że wszystko powinno ustąpić przed jej wolą. „Pycha jej przewyższa wszystko co byśmy mogli powiedzieć“ — komunikuje ambasador Ludwikowi XIV. I jeżeli chciała najczęściej małych rzeczy, umiała chcieć ich bardzo mocno. I zawsze była zwrotniejsza w swoich orientacjach. To tłumaczy, że tej Francuzce łatwiej przyszło zerwać sojusze ze swoim rodzinnym krajem, niż jemu, dla którego Francja zawsze pozostała bliska jako ojczyzna — jej.
W tym splocie wielkich i małych spraw, uderza nas swoim cierpko filozoficznym posmakiem — kwestia węgierska. W jednym z listów do swego ambasa-
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/279
Ta strona została przepisana.