tle tej siedemnastowiecznej Polski wydają się zadziwiająco egzotyczne...
Biedny Sobieski! Za bogato był obdarzony, za wysoko postawiony. Gdyby był zwykłym sobie szlachcicem i gdyby po nim zostały te listy, uznanoby go niewątpliwie fenomenem, odnalezionoby i odkryto te listy, obnoszonoby się z nimi, a ich autora uznanoby za unikat sprawności, subtelności i prostoty języka, za jednego z naszych najtęższych prozatorów owej epoki. Ale Sobieski-pisarz miał to nieszczęście, że był rycerzem, hetmanem, królem; czyn jego przesłonił jego uczucia; błysk szabli, blaski korony, zaćmiły poufniejszy blask jego słowa. Obecnie czas byłby może przywrócić równowagę; nie ujmując ceny bohaterowi, oddać pisarzowi to, czego jest godzien. I życzyłbym, aby, z okazji najbliższego obchodu odsieczy Wiednia, zrobiono pośmiertnie Jana Sobieskiego — honorowym członkiem Pen clubu.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/28
Ta strona została przepisana.