zwiskiem hrabiego de Château-Vilain, gdy chorągiew jego nazwiska, którą zobowiązał się pod naciskiem wystawić, pociągnęła z królem Janem pod Wiedeń.
Nie samego Morstina skompromitowały owe przejęte listy. Wyszedł na jaw spisek organizowany przez dwór francuski, w którym na następcę Sobieskiego na tronie upatrzony był hetman Jabłonowski. Ten Jabłonowski, któremu długo towarzyszyły same panegiryki dziejopisów, przedstawia się nowszym spojrzeniom w dość dwuznacznym świetle. Dwustu lat trzeba było aby się ujawniło, że ten tęgi żołnierz, mający opinię nieskazitelnego człowieka, był równocześnie na dwóch żołdach, francuskim i austriackim. Przyjaciel Sobieskiego, dzielny towarzysz broni i oddany mu w wielu okolicznościach, oddany był jeszcze bardziej Marysieńce, którą co najmniej o flirt z nim nieraz pomawiano. Faktem jest, że zawsze kojarzono ich nazwiska, i że na wypadek, gdyby, broń Boże, król Jan zamknął oczy — Jabłonowski zawsze wydawał się gotów zająć jego miejsce w charakterze nowego króla-Piasta i małżonka jego wdowy, która jeszcze w wiele lat później, po śmierci męża, bardzo jest skłonna wydać się za starego hetmana. Rola tego Diablonowskiego, jak go Marysieńka w dawnych listach swoich nazywała, warta byłaby intymniejszego oświetlenia. Ci siedemnastowieczni Sarmaci z sercem na dłoni bardziej byli skomplikowani niżby się wydawało. Przedsmak tych komplikacji daje choćby taka relacja ambasadora Francji do swego dworu: „Zaczynam się spostrzegać, że złe postępowanie królowej polskiej pochodzi nie tylko z gwałtownych namiętności, jakie nią ustawicznie miotają, ale że wojewoda ruski po-
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/285
Ta strona została przepisana.