Z całej historii Sobieskiego wyprawa wiedeńska najbardziej jest znana, najczęściej opowiadana, utrwalona w historii i legendzie. Nas tutaj — zgodnie z przedmiotem tej pracy — interesują głównie „domowe“ motywy tej wielkiej sprawy. Pomieszane bezładnie z publicznymi, znajdują one najżywsze odbicie w korespondencji króla Jana, z której, na przestrzeni pół roku, posiadamy trzydzieści sążnistych listów do żony.
Widzieliśmy, że Marysieńka dała swoje pełne placet na tę wyprawę, która pośrednio miała być także porachunkiem różnych jej zapiekłych uraz i pretensyj. W dowód aprobaty, odprowadziła swego „Jachniczka“ aż do Tarnowa. Nie przyśpieszyło to zapewne marszu, którego pierwszy nocleg po wyruszeniu dn. 18 lipca z Wilanowa, przypadł w Falentach; dłuższe postoje w Częstochowie, w Krakowie... Sukurs szedł mniej szybko niżby nagląca sytuacja oblężonego Wiednia zdawała się nakazywać; ale taka droga z całym taborem nie dopuszczała zbytniego pośpiechu, przy tym król oglądał się na wojsko litewskie, które sabotując tę imprezę rozmyślnie się spóźniło, i na lennika swego, elektora brandeburskiego, który też uważał za praktyczniejsze nie zjawić się w porę.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/291
Ta strona została przepisana.
XVIII. Poczta wiedeńska