pisze: „Rzadko znaleźć książkę tak pełną błędów jak Historia Sobieskiego przez Salvandy’ego, a jednak jest ona prawie jedyną wyrocznią dla wielu uczonych“.
I do dziś dnia pokutuje to i owo z tych legend nawet w poważnej wiedzy o Sobieskim, przy czym zatraciła się najczęściej pamięć, że źródłem jakiejś obrosłej już tradycją wiadomości jest — bajeczka Salvandy’ego.
Do takich należy pobyt Sobieskich w Paryżu. Wedle kwiecistej stronicy Salvandy’ego, Jan Sobieski dojrzewał w salonie słynnej księżnej de Longueville, gdzie chciwie przysłuchiwał się rozmowom bohaterek Frondy i wpatrywał się w brata księżnej, wielkiego Kondeusza. „Kondeusz umiał odgadnąć genialnego człowieka w tym dwudziestoletnim cudzoziemcu, który wpijał w niego żarliwe spojrzenie, pośród znamienitej ciżby, przykutej do stóp jego siostry urokiem stanowiska, dowcipu i wdzięku“. Zażyłość między Sobieskim a Kondeuszem miała jakoby przetrwać całe życie i utrwalić się w korespondencji. Salyandy wie nawet, o czym rozmawiali: Sobieski, obywatel wolnego kraju, zadziwiał Kondeusza horyzontami politycznymi; udzielał Francji rad, widział lekarstwo na jej niedole w zwołaniu stanów generalnych, co — gdyby go posłuchano — oszczędziłoby może Francji despotyzmu Ludwika XIV i przyszłej rewolucji! W zamian, książę opowiadał młodemu Polakowi o marszach i bitwach, a każde jego słowo odciskało się w umyśle pojętnego ucznia, aby niebawem wydać owoce. W salonie pani de Longueville, kogoż nie spotkał, kogoż nie poznał młody Jasio! Turenne, Colbert,
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/37
Ta strona została przepisana.