Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/376

Ta strona została przepisana.

Nieraz zaznaczyliśmy, kreśląc dzieje Marysieńki, jak bardzo ona, chowana od czwartego roku życia w Polsce, pozostała cudzoziemką; i tu bodaj że pierwszy raz mamy wrażenie, iż odezwała się w niej polskość, którą nasiąkła mimo woli. Jest coś bardzo polskiego w całym tym zatargu. I czyż nie można by go zatytułować: „Tolla, czyli ostatni zajazd w Watykanie“?

*

Epizod z Tollą daje miarę energii i wytrwałości, jaką rozwijała Marysieńka gdy chodziło o przeprowadzenie swej woli. Gdyby tej woli towarzyszyło swego czasu więcej konsekwencji i rozsądku, wystarczyłoby jej zapewno na to, aby zapewnić przyszłość dynastii Sobieskich. Zdawało się przez chwilę, że błąd jest do odrobienia: król szwedzki Karol XII zaproponował Jakubowi poparcie jego kandydatury przeciw Augustowi, którego niebawem zrzuci z tronu. Tym razem Maria Kazimiera, stłumiwszy swoje dawne niechęci, przejmuje się sprawą syna: sama pisze do papieża, donosząc iż elektor brandenburski upoważnił Jakuba do traktowania z królem szwedzkim; co więcej, car rosyjski prosi o rękę jej wnuczki dla syna swego Aleksego. Ona sama wysyła dwóch młodszych synów z pomocą Jakubowi, w nadziei porachowania się z Augustem za tak mało kurtuazyjne traktowanie jej spraw i osoby. Ale August nie dbał o fair play: na obcym terytorium, w pobliżu Wrocławia, kazał schwytać Jakuba i Konstantego w chwili gdy udawali się do Polski, i osadził ich w twierdzy w Pleissenbergu, a potem w Königstein. Maria Kazimiera pisze patetyczne listy: jeżeli — pisze do syna Aleksan-