Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/377

Ta strona została przepisana.

dra — „aby nasycić nieubłaganą, nienawiść tyrana przeciw nam, trzeba aby miał w ręku kogoś z naszej rodziny, gotowa jestem sama udać się do więzienia, byle widzieć moje dzieci wolne i bezpieczne“...
Ale pisząc tak, nie rusza się z Rzymu, śle tylko natarczywe epistoły do cesarza i do papieża, błagając o interwencję. Uzyskuje dużo grzeczności i wyrazów współczucia, trochę obietnic, ale nic więcej; zdaje się, że te potencje dały swoją cichą zgodę na krok Augusta II.
W braku Jakuba, król szwedzki gotów jest popierać Aleksandra. Ale daremnie matka stara się wzbudzić w swoim ulubieńcu ambicję i wolę; Aleksander odmawia stanowczo, nie ma ochoty królować. Może to ostatnie lata panowania ojca, na które patrzał, natchnęły go taką niechęcią do korony?
August trzymał więźniów blisko trzy lata, mimo iż szlachta hałasowała, że wtargnie do Saksonii i uwolni ich siłą; ale to były tylko gesty. Wreszcie, na zasadzie pokoju altransztadzkiego zawartego z Karolem XII, wypuszczono królewiczów, skoro pismem z dn. 17 grudnia 1706 r. zrzekli się wszelkich pretensji. Kazali się sportretować z długimi włosami i brodami, które zapuścili w więzieniu, i portrety te, wraz z ostrzyżonymi włosami, posłali matce do Rzymu. W Polsce panował już — nie na długo — Stanisław Leszczyński.

*

Wreszcie stało się to, przed czym królowa tak często wyrażała lęk w korespondencji z wojewodziną Sieniawską. Fortuna jej, szarpana przez ojca i przez