Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/55

Ta strona została przepisana.

siński jest osobą prywatną, jak ja; aby rozumieć mowę króla, trzeba być królową. Jeżeli WKMość pozwoli, to zapytam królowej, co znaczy to, co mi WKMość mówi?“ „O, hultajko! — mruczy król — widzę, żeś ty szpakami karmiona“... Oto próbka tonu, jaki wnosi na polski dwór ta młoda armia królowej, wierna i karna jak korpus janczarów.
Ale te wszystkie amory królewskie, to tylko od niechcenia, z nałogu; naprawdę król myśli o wojnie; to jedno go zajmuje i podnieca. Naród, senat, nie chcą słyszeć o wojnie z Turkami; ale król, bezsilny gdy chodziło o reformy wewnętrzne, zawsze miał w Polsce sposób, aby wywołać wojnę. Tu, Władysław zamierza za pomocą partyzantki Kozaków sprowokować Turka, aby wojnie zaczepnej dać pozór wojny obronnej; ale niebacznie rzucona iskra na prochy kozackie spowoduje straszliwy pożar. Polityką król kieruje sam, żonie nie daje się mieszać do swoich spraw, odsyła ją do garnków. A Maria Ludwika, przewidując rychłe wdowieństwo, myśli o swojej przyszłości, o zabezpieczeniu ogromnego posagu, który zaangażowała w Polsce; nie czuje się jeszcze solidarna z krajem, w który los ją rzucił, a z którego lada przeziębienie króla może ją wypędzić. Żona Władysława IV nie jest jeszcze ową późniejszą towarzyszką doli i niedoli Jana Kazimierza, kobietą niepożytej energii, walczącą, błądzącą nieraz, ale — po królewsku.
Jedyny syn Władysława IV umiera dn. 9 sierpnia 1647 r.; dn. 20 maja 1648 r. — w pełni wojny kozackiej — umiera sam król. Kandydatami do korony — dwaj bracia królewscy; jeden biskup a drugi kardynał. Królem zostanie ten, który zaślubi wdowę po bra-