Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/56

Ta strona została przepisana.

cie, na czym Rzeczpospolita zaoszczędzi sobie „odprawę“ królowej-wdowy. Daje to zarazem widoki nowej elekcji, bo można przypuszczać, że nowa para będzie bezpotomna. A elekcja była wielkim świętem szlachty, licytacją, o jej łaskę i głosy, potwierdzeniem jej potęgi.
Tak więc decyzja o tym, kto zasiądzie na tronie polskim — jest w ręku Marii Ludwiki i w jej już dobrze zasobnej szkatule. Wybierze Jana Kazimierza, którego usposobienie, wedle powszechnej opinii, niestałe, skłonne do rozrywek, niechętne dla poważnych spraw, wróży jej przemożny wpływ na rządy.
Zarazem wychodząc za Jana Kazimierza, Maria Ludwika poddała swoją umowę ślubną zatwierdzeniu króla Francji, wyjednując sobie „zapewnienie wszelkich praw przysługujących Francuzom, prawdziwym krajowcom i poddanym króla arcy-chrześcijańskiego bez żadnej ekscepcji i wyjątku“.
O pierwszych latach młodziutkiej jej dworki, panny d’Arquien, w Polsce nie wiemy nic, chyba to że gdy w r. 1654 odtańczono na dworze balet królewski, wystąpiła jako żniwiarka. Zapewne nie ten jeden raz. Władysław był wielkim miłośnikiem muzyki i teatru. Opera jego była sławna w Europie. Balety, feerie, machiny do spuszczania i podnoszenia bogów, okręty, wozy, zwierzęta mechanicznie poruszane... Za Jana Kazimierza, budżet teatralny kurczy się nieco; Włosi po trochu wyciekają z Polski, ale świetne tradycje teatru trwają jakiś czas jeszcze — póki nie przepędzą ich Szwedzi...
Bo już niedługa jest chwila, że cały ten młody dwór za przewodem królowej, niby kurczęta za prze-