Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/72

Ta strona została przepisana.

którzy z bronią w ręku wrócili w szeregi królewskie. Przy pierwszym wakansie chorąży Koniecpolski został wojewodą sandomierskim, a na jego miejsce, 26 maja 1656 r. — a więc niespełna w trzy miesiące po nawróceniu — król mianuje Sobieskiego wielkim chorążym koronnym. „Urodzony wiernie nam miły, Zasługom Wierności Twoiey wdzięczność oświadczając...“ — tymi słowami rozpoczyna się dekret nominacji, gdzie, na przestrzeni kilkunastu wierszy, pięć razy powtarza się zwrot: „Wierność Twoia“. Czyżby kancelaria królewska miała poczucie ironii? Wątpię. Po prostu załatwiono „kawałek“ według utartej formuły.
A równocześnie Karol Gustaw każe nazwisko Sobieskiego, wraz z innymi odstępcami, przybić na szubienicy. Nie można zadowolić wszystkich.
I wciąż trzeba się strzec, aby nie brać tych rzeczy dzisiejszymi pojęciami. Bo nie upłynie kilka lat, jak ta sama Maria Ludwika będzie planowała sprowadzenie Szwedów na Polskę, aby — w tajnym porozumieniu z Francją — za pomocą ich rapierów wprowadzić swego kandydata na tron polski. A po śmierci chronicznego zdrajcy, Bogusława Radziwiłła, Sobieski — wówczas wielki hetman koronny — wystosuje do swego szwagra Radziwiłła pismo kondolencyjne, w którym będzie tę śmierć opłakiwał „jako nieszczęśliwość, której jako żałuję, wypowiedzieć nie podobna“...
W ciągu owego roku 1656 szanse Jana Kazimierza poprawiają się zwolna. Odzyskano Warszawę wraz z zamkiem, doszczętnie ogołoconym przez Szwedów. Posadzki nawet wyrwali i wywieźli. Konie trzymali na trzecim piętrze — żeby zapaskudzić. To dobry