W jednym z listów — jeszcze w r. 1660 — zapowiada pani Zamoyska Sobieskiemu jakieś szczególne historie. „Nie tylko szczególne ale i straszliwe“ — pisze. — Obiecuje opowiedzieć mu je ustnie, za najbliższym widzeniem się; nie może tego zrobić listownie, bo „wmieszani są, w to wszyscy, i król i królowa“. I tak już powiedziała za wiele: niech nikomu ani o tym nie wspomina, ani jej o nic listownie nie pyta; ostrzega go że otwierają wszystkie listy.
Tajemnica. Ale niemniej tajemniczo — choć bardziej prywatnie — brzmi nam list o miesiąc późniejszy, w którym pani Zamoyska prosi Sobieskiego, aby wraz z pisarzem koronnym, panem Sapiehą, użyczył jej pomocy w delikatnej sprawie: chodzi o skłonienie jej męża, Zamoyskiego, aby wypędził osoby, które ją obraziły. Zarazem chodzi o wstawiennictwo Sobieskiego i Sapiehy do hetmanów, aby starostwo darowane przez męża pani Zamoyskiej było zwolnione od świadczeń kwaterunkowych. I tu następują słowa: „Królowa powiada, że trzeba, aby pan pokazał w tej sprawie, czy pan jest moim przyjacielem“...
Jakoż królowa coraz częściej pojawia się w listach pani Zamoyskiej. W kwietniu r. 1661, dąsając się o coś na swojego Celadona, Marysieńka donosi, że nie
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/95
Ta strona została przepisana.
VI. Vivente rege