ateistą i komunistą (któremu prawdopodobnie płacą za tę krecią robotę komunizowania Polaków), że jest pan chamem i grubijaninem, rozpustnikiem, który nie cofa się przed niczem...
Niech pan nie wygłupia się w dalszym ciągu, bo i tak wszyscy uważają pana za warjata. Lepiej dać spokój tym artykułom... budzą wstręt i obrzydzenie do człowieka, który umie używać tylko wyrazów ordynarnych (bo inne w słowniku jego nie istnieją), który demoralizuje Polaków w chwili, gdy najbardziej jest im potrzebny hart ducha i czystość duszy.
Nie jest pan Polakiem!!! Jest pan najemnikiem Rosji, płatnym za swoją zgubną i niszczącą działalność na terenie Polski.
Bądź dalej chamem, ateistą, ale nie ucz tego innych: jesteś głupi (jak osioł!), ale nie przelewaj swej głupoty w umysły innych ludzi...
Uderzyła mnie w tych dwóch listach różnica stylu. Wogóle niepokoi mnie, że ilekroć odbieram list od takiego samozwańczego obrońcy wiary i tradycji, poziom jego jest taki, że zgroza przejmuje, coby było, gdyby owe czcigodne hasła miały zwyciężyć w tem specyficznem ujęciu. Czy cała Polska zaczęłaby pisać w ten sposób? I przyszło mi na myśl, że nieszcze-