zjawiskiem bardzo oryginalnem: Maryna, której przyjaźń upiękniła później ostatnie lata skazanego na młodą śmierć Witolda Wojtkiewicza, i Zosia, do której, gdy była trzynastoletnią dziewczynką, Sewer (Maciejowski) zwracał następującą, na pierwszem wydaniu jego Legendy utrwaloną drukiem dedykację:
Droga Zosiu! „Legenda” myślą i ideą twoją jest. Nieś ją jako lampkę w ciemnościach — świt już niedaleko. A możeś ty sama świtem i różaną jutrzenką?
Oto owa zamieszczona na drugiej karcie dedykacja młodego poety, którym był — Artur Górski:
Oczyma pełnemi lęku — rozglądasz się za przeznaczeniem — które przyniosłaś z sobą, lecz go nie znasz. Daj rękę, będę ci wróżył.
Jesteś z tych — co idą przez ziemię jakoby z gwiazd zesłane, — gwiazdy w dłoni niosące... Więcej ty ludziom z sobą przynosisz, — niż oni tobie ofiarować zdolni — brać też będą z ciebie — godni — a może niegodni, — a może niegodni...