w życiu; toteż, w tem skromnem napozór zagadnieniu lingwistycznem, odbija się — jak rzekłem — przeobrażenie, jakie przechodzi w obecnej dobie stan panieński, który odrzuciwszy niekiedy swą panieńską końcówkę faktycznie, wlecze ją za sobą nominalnie. Filologiczne panieństwo, to nowy odcień, objaw nieznany naszym praojcom, a który zagląda w oczy Polsce wieku XX.
Niektóre z tych wątpliwości przedkładałem, swego czasu, nieśmiało redakcji Poradnika, ale p. profesor powiedział mi: „Siadaj”. Chciałem się wyrwać jeszcze raz i wystawiłem, szkolnym zwyczajem, dwa palce; ale p. profesor spojrzał groźnie i rzekł: „Cóż ty, Żeleński, znowu chcesz na loka? Dopiero wczoraj byłeś: siadaj”. Zawstydziłem się i — siadłem; ale teraz, z okazji wystawienia Heddy Gabler (czy Gablerówny?), przypomniała mi się ta kwestja, więc ją poruszam, na forum, na którem czuję się śmielszy.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/183
Ta strona została uwierzytelniona.
1921.