Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.
WIATROLOGJA.
(Uwagi dyletanta na marginesie Wiedzy Ścisłej).

Jedną z ubocznych korzyści zabawy tłumacza jest to, iż, chcąc czy nie chcąc, poznaje się dobrze przekładanego autora. Proszę tylko zważyć: wybiera się do przekładu zazwyczaj rzeczy, które się lubi; przy samej robocie trzeba zważyć, rozebrać każde słowo, wgryźć się w każdą intencję, każdy odcień myśli; powrócić jeszcze raz przy wygładzaniu, przeczytać uważnie dwa razy w korekcie; i znowuż powtórzyć cały ten proceder przy rewizji do ponownego wydania. Doprawdy, zna się potem pisarza jak najpoufalszego przyjaciela; wyspowiadał się ze wszystkiego. To też, niema w tem chyba ani śladu pretensjonalności, jeżeli powiem, że, ilekroć zdarza mi się czytać w naszej literaturze krytycznej coś, co styka się ze sferą opracowanych przezemnie pisarzy francuskich, nieraz odnoszę wrażenie słów rzucanych potrosze na wiatr, mówionych obok samej rzeczy, tam gdzie inny czytelnik podziwia może ścisłość rozumowania i erudycję autora. Nazwałbym to „wiatrologją”, przez wspomnienie owej wpływologji, o której