Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.

wił jej dosyć twarde prawdy. W wyobraźni starego zgorzkniałego poety wyolbrzymiły się te seanse „cieplarnianej” kultury literackiej, urosły do symbolu. I to miało być bezpośrednią pobudką do owego wiersza „Szkic do współczesnego obrazu” poświęconego Jackowi Malczewskiemu. Że później, rozgrzany inspiracją, poniesiony brylantowym rymem, nadał swemu wierszowi większe rozpięcie, wciągając w obręb swej inwektywy całą młodą poezję ówczesną, to jasne; ale ten „ogród”, te „wytworne damy, dworacy i pazie” o których poeta wspomina, to wszystko wskazywałoby na trafność owego „epikurejskiego” komentarza, gdyż ówczesna poezja polska miała ledwo całe buty, a w salonach, poza utalentowanym i gładkim „Kociem Górskim”, nie bywała.

I oto najlepsza „pointa” całej tej sprawy! Jeżeli który z ówczesnych pisarzy mógłby podpadać pod epitety użyte przez p. Kucharskiego, to Anatol France. To była istotnie owa sztuka dla elity, przerafinowana, obojętna na cierpienia ludzkości, amoralna sztuka „dla panów i bankierów” do zmysłów stępiałych mówiąca, wyłączna i gardząca tłumem etc. etc. I oto cóż widzimy? Imię Anatola France powiewa dziś od wielu lat jak czerwony sztandar, on sam jest bożyszczem socjalizmu, komunizmu, „heroldem krzywd społecznych” etc., a też same jego dzieła które były przysmakiem dla elity stały się pokarmem dla „ludu”! Trudno o jaskrawszy i bardziej pouczający przykład, jak puste i jałowe są owe rozróżnienia między sztuką społeczną a niespołeczną, zdrową