a chorą, sztuką dla elity a dla mas. Z odczytów Przybyszewskiego o „nagiej duszy” urodziło się — polskie gimnazjum w Gdańsku.
Jeszcze jeden szczegół przypomnę, który pominął p. Hösick w swoim komentarzu. Pisze p. Hösick o zachwycie, jaki wiersz Asnyka obudził w samym-że obozie tych, w których był wymierzony. Istotnie, tych czcicieli formy nie mogła nie olśnić nieskazitelna forma tego po królewsku rymowanego wiersza. (W historji rymu polskiego Asnyk powinien mieć osobny rozdział). Mimo to znalazł się ktoś, kto, z własnej inicjatywy ale jakgdyby imieniem młodej sztuki, odpowiedział Asnykowi; mianowicie Ludwik Szczepański w wierszu poświęconym „cieniom ś. p. Władysława Podkowińskiego”. W wierszu tym, (drukowanym, o ile pamiętam, w petersburskim „Kraju”, gdyż aż tak daleko musiała poezja szukać czasami przytułku!) Szczepański zachowuje najwierniej formę, której użył Asnyk i stara się mu sprostać błyskotliwością rymowania.
Kiedy sobie naprędce przypominałem te szczegóły, znów nawiedziła mnie refleksja, której parokrotnie dawałem już wyraz: mianowicie jak w naszem życiu literackiem zostają tylko książki i... frazesy, ale przepada atmosfera, giną żywe postacie ludzi, ginie anegdota, której brak jakże zuboża historję literatury, jak często pcha ją na fałszywe tropy. Ileż śliskich hypotez, teorji, komunałów, sprostowałoby nieraz to jedno słówko: „Widziałem, wiem, pamiętam”... Podczas gdy w innych krajach, we Francji zwłaszcza, ta
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/201
Ta strona została uwierzytelniona.