miasta Płocka: »Doszło do naszej wiadomości, że Boy-Żeleński ma wygłosić w Płocku odczyt. Ze względu na całokształt działalności p. Boy-Żeleńskiego, która godzi w istotne zasady moralności chrześcijańskiej, mamy głębokie przeświadczenie, że wszyscy, którzy czują i myślą po katolicku, nie wezmą udziału w zapowiedzianym odczycie«.
Następują oficjalne podpisy i tytuły proboszczów wszystkich parafij Płocka.
Ta metoda, połączona z niesłychaną wręcz agitacją z ambony (agitacja z ambony była zresztą prawie we wszystkich miastach prowincjonalnych), okazała się skuteczniejsza od innych. Służące w Płocku powtarzały sobie ze zgrozą, że ksiądz nie da rozgrzeszenia temu, kto pójdzie na wiec urządzony przez Antychrysta (To był mój odczyt o Villonie!) W niedużem mieście, gdzie każdego widzą i każdego znają, mało kto ma ochotę dostać się na czarną listę Czarnej Ręki. Sala była słabo wypełniona, mimo że sam dziennik, który zamieścił owo nadesłane, uczuł potrzebę odgrodzenia się od tego »protestu«, stwierdzając, że uważa go za »chybiony w zupełności« i że »nic nie stoi na przeszkodzie, aby wysłuchać odczytu o Villonie, poecie francuskim z przed lat 500, t. j. z czasów kiedy ludzie nie roznamiętniali się jeszcze z powodu projektowanej reformy małżeńskiej«.
Powiedzcie, czy to wszystko nie są dokumenty godne utrwalenia?
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/098
Ta strona została uwierzytelniona.