»Czyn nierządny»... powiedziałem już co o tem myślę. A »działanie mające na celu podniecenie pobudliwości płciowej«, to może być tango, wycięta suknia, kieliszek szampana, deklamowanie wierszy, perfumy lub płyta gramofonowa. Natomiast te czynności, które zapewne pp. prawodawcy mieli na myśli (rozpinanie spodni na ulicy przez t. zw. satyrów), wierzcie mi, panowie, najmniejszą mają szansę podniecenia czyjejkolwiek pobudliwości. Trzebaby to inaczej zredagować. I wogóle zadużo tego kodyfikowania spraw, które się najmniej do tego nadają. Czy społeczeństwo, doprawdy, nie ma innych zmartwień?
Przechodzimy teraz do niezmiernie ważnego paragrafu o spędzaniu płodu. Art. 231 stawia nasz kodeks w rzędzie najświatlejszych i najbardziej ludzkich. Po określeniu przestępstw o spędzeniu płodu i sankcyj karnych w tej mierze, art. 231[1] orzeka:
W pierwszem czytaniu nie było tej klauzuli zupełnie; w drugiem była, ale w mniej pełnej formie; tutaj nareszcie rozwiązuje ona ręce lekarzom i kładzie w przyszłości kres przemysłowi pokątnych »poroniarek«, ratując życie i zdrowie setkom tysięcy kobiet.
- ↑ Ten paragraf był przedmiotem omawianego wyżej listu pasterskiego dziewięciu biskupów.