Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

i gromił tytuły i trzymał się swojego tak pilnie. Ale może nie trzeba i tego wytłumaczenia. Alboż tylko takie zdarzają się niekonsekwencje? Tyle jest dla mnie pewne, że scena w Panu Jowialskim nie jest jedną z najboleśniejszych kart literatury porozbiorowej, ale raczej jedną z najzabawniejszych i że możecie się na niej śmiać ile wlezie, bez najmniejszej obawy, aby czcigodny astral Fredry opuścił teatr trzaskając drzwiami. Co jeszcze postaram się w dalszym ciągu uzasadnić.

X. ALEJA KLĘSKI.

Wiedzą wszyscy, co to jest w Berlinie Siegesallee, aleja przeznaczona dla upamiętnienia zwycięstw oręża pruskiego, gdzie, po obu stronach, stoją szeregiem konwencjonalne postacie bohaterów z kamienia. Podobną aleję stworzyła nasza historja literatury; z tą odmianą, że nie zwycięstw, ale klęski. Wzdłuż alei klęsk narodowych ustawiono postacie sterczące ze smutnemi i poprawnemi minami. Na takiego cierpiętnika starano się też ucharakteryzować Fredrę, ponieważ zdarzyło mu się żyć w epoce klęski.
Nie obywa się to bez pewnych trudności. Jak dostroić do żałoby narodowej ten wybuch śmiechu, jakim są komedje Fredry? Dam jeden przykład, jak się do tego biorą nasi specjaliści, niezdolni myśleć inaczej jak tylko na użytek szkół średnich, i to bardzo średnich...
Pamiętacie Dożywocie; znacie wszyscy Leona Birbanckiego; nieraz zapewne zdarzyło się wam uśmiechnąć z jego opałów. Otóż, nie wiedzieliście, że pan Leon jest — męczennikiem