Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.

łosne pojęcie „komedji moljerowskiej”, które pokutować będzie długo a które z prawdziwym Moljerem niewiele ma wspólnego, wyrządzając jego znajomości wiele szkody.
Potem następuje dwudziestokilkoletnia pauza w przyswajaniu Moljera; aż w r. 1821 rozpoczął swoją pracę młody uczeń liceum wołyńskiego, Franciszek Kowalski, który miał, na wiele dziesiątków lat, być w Polsce głównym apostołem wielkiego pisarza. (W tym samym czasie pojawia się parę innych przekładów, np. wcale dobry przekład Górno-uczonych kobiet Chotomskiego, Lwów 1822). „Przyczepiłem się do Moljera jak pijawka”, — powiada sam o sobie Kowalski. Ale sposób w jaki pojmował swoją rolę, jest dość znamienny.
Pomiędzy r. 1821 a 1824 ogłosił Kowalski drukiem siedem komedyj Moljera. Oto one: Miłość doktorem, Małżeństwo przymuszone, Skąpiec, Doktór z musu, Mieszczanin szlachcic, Pan Gapiełło, Grzegorz Fafuła. To jest Moljer bardzo charakterystycznie okrojony: brak w nim utworów znaczących heroiczny okres walki, brak Moljera-poety, brak tego Moljera, przez którego usta pierwszy raz przemówiła ze sceny francuskiej pełna i namiętna miłość; tego, który pierwszy zaklął w słowo niebezpieczny czar kobiecy; brak szermierza, który porwał się na najwyższe sprawy, zanim, przewcześnie, — nie złamany ale skneblowany — zgodził się zakreślić granice swojej myśli twórczej. Ten Moljer, od którego zaczął Kowalski, to był znów niemal wyłącznie autor fars, wesołek-rubacha, ściągnięty przez tłumacza do poziomu słuchaczy. Bo ani jeden z tych pierwszych przekładów Kowalskiego nie jest właściwie przekładem; już dlatego, że wszystkie te sztuki, pisane w oryginale prozą, Kowalski, uwiedziony opłakaną łatwością rymowania, przerobił na wiersz. Jak je przy