Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

bez zbytniego naginania chronologji, możnaby przyjąć, że ów Karol bił się w r. 1848 na Węgrzech, jak młody Oleś Fredro. Mógł mieć wtedy lat 18 czy 20, teraz miałby lat trzydzieści kilka. Ale mniejsza z tem. Uderza mnie co innego. Mianowicie przeoczenie — i przeoczenie dość znamienne — że z Wielkim człowiekiem sąsiaduje chronologicznie, i co do powstania utworu i co do czasu akcji, Ostatnia wola, której bohaterem-amantem jest porucznik kawalerji w czynnej służbie. Tu już akcja jest najściślej określona: rzecz dzieje się w r. 1868 (mówi o tem data testamentu generała Zielskiego), i dzieje się we wschodniej Galicji (mowa o kolei lwowsko-czerniowickiej). Gdzież tedy, w jakiej armji, służy ten porucznik? Juścić nie w innej, tylko w austrjackiej. Akcja kręci się dokoła testamentu generała Zielskiego, który oddawna bawił w Paryżu; ten Paryż pachniałby nam emigracją; cóż, kiedy porucznik Dorski przywozi właśnie wstęgę wojskową dla generała Zielskiego — „dawno zasłużoną nagrodę” — od ministra wojny. Od jakiego ministra wojny — w r. 1868? Juścić znów nie od księcia Józefa, ale chyba z Wiednia. „Przywiozłem od ministra wojny wstęgę Jenerałowi, której już nigdy nosić nie będzie. (Jakby do siebie:) U nas wszystko albo za wcześnie albo za późno” — dodaje sentencjonalnie. A pan Seweryn Zielski mieni swego krewniaka-generała „szanownym weteranem”. Niema się co łudzić, szanowny weteran był feldmarschal-lejtnantem austrjackim. Nie byłoby w tem nic złego — służyć w wojsku austrjackiem nie było wówczas hańbą; uderzyć tu mogą jedynie akcenty dające zabarwienie jakgdyby uczuciowe zasługom generała i mundurowi młodego Dorskiego. „Znałem niegdyś jakiegoś pana Dorskiego, pięknego młodzieńca, był oficerem kirasjerów” — po-