Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/196

Ta strona została skorygowana.

rola niewinno-zmysłowa, harfa kobiecości, grająca za samem zbliżeniem męskiej dłoni... Czegóż-bo niema w tej roli: i duma dziewicza, i tak drażniący erotycznie takt doskonale wychowanej panny, bierność hurysy, wdzięk, marzenie, poezja, — i to polskie cielątko wreszcie, którego rasa rozpleniła się później tak szczęśliwie. Nieraz żałowałem, że tego rodzaju igraszki nie są u nas w modzie: bardzobym pragnął, aby ktoś napisał dalszy ciąg Ślubów panieńskich, tak jak istnieje dalszy ciąg Mizantropa, lub owe przemiłe fantazje Juljusza Lemaître „na marginesie” klasycznych arcydzieł. Często wprawdzie bywa, iż, z zapadnięciem kurtyny, sztuka się nie kończy lecz zaczyna; ale tu, dalsze koleje pp. Gustawostwa byłyby szczególnie zajmujące, i nieraz zdarzyło mi się zadumać nad tem, co życie zrobi z tej sympatycznej panny Anieli Dobrójskiej... Wczorajsza Aniela (p. Białkowska) dużo uchwyciła z wdzięku tej postaci, ale nie wszystko; „wola boża” była bez zarzutu; to już wiele, jak sądzę.
Traktowanie wiersza przez artystów nie było, naogół, bez usterek; tak np. często powtarzającego się słowa warjat Fredro używa po staroświecku jako trzyzgłoskowego: waryjat; wymawiając je dwuzgłoskowo zatraca się miarę wiersza. Takich szczegółów było więcej, a rytmika daleką była od muzycznej przejrzystości.

Wielki człowiek do małych interesów (Kraków, Teatr im. Słowackiego, 1920 r.).

Niewiele z humoru Fredry wydobyto we wczorajszem przedstawieniu: dlatego, patrząc na scenę, zainteresowałem