Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/240

Ta strona została skorygowana.

Kiedym się tak porał z tym Panem Jowialskim, wtajemniczyłem w swoje kłopoty dawnego mistrza krytyki teatralnej, wówczas mego kolegę redakcyjnego, Kazimierza Ehrenberga. Wysłuchał, i opowiedział mi co następuje:
„Kiedyś, przed laty, wyszedłszy z przedstawienia Pana Damazego, zapytałem Blizińskiego: „Panie Józefie, niech mi pan powie, czy między Sewerynem a Mańką było coś czy nie?" Bliziński popatrzył na mnie i rzekł: „Pan mnie pierwszy o to pyta. Ja sam mocno się nad tem zastanawiałem po napisaniu sztuki. Myślałem, że któraś aktorka grająca rolę Mańki mi to wyjaśni. Niech pan sobie wyobrazi, żadna klempa nie umiała mi odpowiedzieć“...

Wielki człowiek do małych interesów (Warszawa, Teatr Narodowy, 1928).

Na świecie jest mnóstwo durniów: więcej niż się przypuszcza. Gdyby ujawnić ich rzeczywistą liczbę, zrobiłby się popłoch. A jednak byłoby może w interesie społeczeństwa przeprowadzić taką rejestrację durniów. Każdy obywatel podałby listę swoich, wiadomych mu i sprawdzonych. Znam takich, którzy wyszliby z kilku list równocześnie.
Pocieszmy się, że, jeżeli dziś jest sporo durniów, dawniej było ich jeszcze więcej. Klimat był lepszy, gleba urodzajniejsza. Dojrzewali w słońcu, na inspektach wsi polskich, na fotelach prezesów i dyrektorów, w glorji funkcyj obywatelskich. I mamy oto w tej komedji próbkę ich zastraszającego urodzaju. Dokument tem cenniejszy, że mimowiedny. Autor chciał nam pokazać jednego durnia, poka-