jego prace i poglądy. Zgóry zaznaczam, że zdarzy mi się jeszcze nieraz mu sprzeciwić, a zawsze w najlepszej intencji.
Zatem, prof. Kucharski posuwa się tak daleko, że twierdzi, iż niezrozumieniu przez publiczność Pana Jowialskiego zawdzięczamy Zemstę i że poeta chciał w tej komedji pokazać, jak pojmuje istotną staropolskość. „Demonstrując publiczności, — pisze prof. Kucharski o Fredrze — jak istotna przeszłość staropolska w sztuce wyglądać może, jak on ją pojmuje i jak na nią patrzy, tem wyraźniej pragnął się zastrzec przed przypuszczeniem uczuciowej i artystycznej solidarności z figurą Jowialskiego”.
Strasznie to jest wiatrem podszyte. Stuletnie jakoby niezrozumienie Pana Jowialskiego przez teatr i aktorów, to dopiero teza prof. Kucharskiego, bynajmniej nie dowiedziona. Słynne niezadowolenie Fredry ze śmiechu publiczności na tej komedji, oparte na dość wątpliwej anegdocie, odnosiłoby się w każdym razie do daty znacznie późniejszej niż premjera Pana Jowialskiego. Na tym domku z kart buduje prof. Kucharski drugi; mianowicie wytłumaczenie pobudek (!), jakie skłoniły Fredrę do napisania Zemsty (której pomysł i pierwotna redakcja o kilka lat zresztą wyprzedzają Pana Jowialskiego). A wszystko to podaje prof. Kucharski nie jako swój osobisty i bardzo dowolny koncept, ale w formie kategorycznej, mogącej zasugestjonować czytelnika, że istnieją w tej mierze jakieś realne dane czy dowody intencyj poety. Tak się nie robi!
Wszystko to nasunęło mi jedną myśl. Uczynić sobie zabawę i odczytać jeszcze raz tę uroczą a tak dobrze mi znaną Zemstę, ale odczytać z nastawieniem wyłącznie życiowem, obyczajowem. Czytajmy.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Obrachunki fredrowskie.djvu/73
Ta strona została skorygowana.