Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pani Hańska.djvu/012

Ta strona została uwierzytelniona.

widok ów genjalny pisarz drapnąłby gdzie pieprz rośnie!
Przedmiotem takiego procesu jest od kilku dziesiątków lat pani Hańska. Ta istota uwielbiana i kochana przez Balzaka do ostatnich granic, została posadzona, w imię kultu dla pisarza, na ławie oskarżonych, z dwiema okolicznościami obciążającemi: jedna, że była cudzoziemką, a druga, dość niebezpieczna w naszej demokratycznej epoce, że była wielką damą... Nie znalazła obrońców i w swojej ojczyźnie, dlatego może znowuż, że była Polką... Dopiero w ostatnich miesiącach pojawiły się dokumenty i głosy skłaniające do nieodzownej rewizji tego „procesu“.
Ale dlaczego rzecz traktować w ten sposób? Skąd ta potrzeba skazywania lub uniewinniania, tu gdzie jedyną drogą jest rozumieć? czemu ta tendencja, aby w jakiejś