prawy człowiek, który całe życie poświęcił spłacaniu zobowiązań, miał, wskutek swego nieporządku finansowego, fatalną opinję. Wszystko to sączą w ucho blizcy pani Hańskiej, chcący ją ustrzec od tego „szatańskiego“ wpływu. Dochodzą ją wciąż nowe wieści o sprawach miłosnych Balzaka, wieści zarówno prawdopodobne jak — trzeba powiedzieć — w części bodaj prawdziwe. Zresztą, dla tej mieszkanki Wierzchowni, czemże musiał być ten Paryż, jakiemż gniazdem pokus, zepsucia! I ta faza ich życia bez żadnej nadzieji trwała lat siedm! Doprawdy, bardzo są surowi ci biografowie Balzaka, którzy potępiają panią Hańską, że w tym okresie była zdenerwowana, zazdrosna, i że często męczyła Balzaka swojemi pretensjami. Miał on zresztą w tej epoce dosyć istot które go pocieszały.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pani Hańska.djvu/040
Ta strona została uwierzytelniona.