Ta strona została uwierzytelniona.
aby tam pilnować procesu, który, wbrew oczywistej słuszności, wytoczyli jej krewni męża.
Pomiędzy rokiem 1841, datą śmierci pana Hańskiego, a datą małżeństwa jego wdowy z Balzakiem upłynęło blisko dziewięć lat. Ileż gromów rzucili biografowie Balzaka na panią Hańską za tę zwłokę! Znowuż niezrozumienie epoki i stosunków! Czytajmy korespondencję Balzaka: on to rozumie daleko lepiej, niż jego biografowie! Ubolewa nad tą zwłoką, ale nie ma o nią pretensji do ukochanej: uważa ją, wraz ze sobą, za ofiarę fatalności.
Najpierw proces: długi, zawiły proces, w którym przeciwnicy mieli silne plecy w Petersburgu. Ten proces trzeba było wygrać. Następnie trzeba było uzyskać pozwolenie cara na małżeństwo z cudzoziemcem. Car tego pozwo-