epokach życia. Nie świadczy to przeciw ich autentyczności; raczej przeciwnie. Można przypuszczać, że gdyby ktoś pokusił się o sporządzenie apokryfu (?), postarałby się przedewszystkiem o uniknięcie tak grubych omyłek. Trzeba również zaznaczyć, iż owa „rewizja procesu“ pani Hańskiej, której wyrazem jest „apologja“ p. Bouteron, rozpoczęła się przed pojawieniem tych listów, i że fragment dzienniczka pani Hańskiej, przytoczony powyżej, bardzo zgadza się z ich duchem. Bądź co bądź, dopóki kwestja nie będzie ponad wszelką wątpliwość wyświetlona, wolałem w mym szkicu nie opierać się na tych listach i nie cytować ich, mimo że było to bardzo kuszące, gdyż zawierają one wiele cennego materjału zarówno co do osoby samej pani Hańskiej jak i co do jej stosunku
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pani Hańska.djvu/083
Ta strona została uwierzytelniona.