Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pani Hańska.djvu/093

Ta strona została uwierzytelniona.

po ślubie, w drodze do Paryża zatrzymała się z mężem w Dreźnie:
„Chciałabym, dla wielu przyczyn, być już w Paryżu, a dla jeszcze innych przyczyn być daleko od Drezna. Nasz pobyt tutaj nie był szczególnie przyjemny, dla mnie przynajmniej. Miałam nadzieję iż zdołam uniknąć ciekawości kolonji polskiej, ale rzuciła się na mnie jak zgłodniały sęp, pchana swoją niezdrową ciekawością, i nie oszczędziła mi żadnej przykrości. Mój biedny kochaneczek nic nie zrozumiał i szczęściem dla siebie nie dojrzał sarkazmów zawartych w rzekomych grzecznościach, któremi nas obsypano. W swojem upojeniu dał się ponieść rozlewności swego charakteru, co oczywiście wywołało cichy ale energiczny konflikt z osobami takiemi, jak nasza antypatyczna księżna marszałkowa,