Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

wszedł do tej Izby z wyboru pętaków i nic innego poza ich suwerenną wolą może nie reprezentować? Projekt Izby doprowadził to pytanie do absurdu.
Ale kwestja ma jeszcze inną stronę. Skoro już mowa o sprawach materjalnych, przeoczono, pod wpływem animozji do przyszłych i niewiadomych jeszcze Akademików, olbrzymie korzyści materjalne, jakie tą drogą mogą spłynąć i niechybnie spłynęłyby na całą literaturę. Przypadkowo zetknąłem się z tem bezpośrednio. Zgłosił się mianowicie niedawno temu do mnie pewien obywatel, radząc się w następującej sprawie: chciałby zapisać piękny majątek Akademji literatury, o której powstaniu słyszał, celem stworzenia przy niej pewnej fundacji literackiej. I oto czego niedopatrzyli oponenci: Akademja jako magnes ściągający ofiarność społeczeństwa, tak jak ją ściąga Krakowska Akademja Umiejętności. Akademja Umiejętności miała przed wojną, zanim dewaluacja ją zniszczyła, ogromne majątki, dotacje, stypendja. Sama nagroda Jerzmanowskich (przeszło 40.000 franków szwajcarskich rocznie!) była po nagrodzie Nobla największą w Europie. To źródło korzyści dla literatury jest wręcz nieobliczalne. Ale, aby stać się owym magnesem, potrzebuje to najwyższe ciało pewnych warunków: musi mieć powagę i prestige, jakie mu da skupienie najlepszych nazwisk literackich; musi mieć so-