miłość, ale platoniczną. Pan Bouteron, który wie wszystko, usprawiedliwia ją: zwierzył mi w sekrecie to, czego oficjalna historja literatury nie pisze, mianowicie że księżna de Castries nie była tak winna jak Balzac przypuszczał: że wypadek na polowaniu, upadek z konia nadwerężył jej krzyż pacierzowy i skazał tę lubą kokietkę na przymusowy platonizm. Ale Balzac tego nie mógł wiedzieć, i był wściekły.
I oto w tej właśnie chwili zjawia się nowa kobieta, aż z Ukrainy, i też ofiarowuje się że chce być jego siostrą. Był urodzaj na siostry w tym roku 1832.
I zrozumcie tu paradoksy serca ludzkiego? Jak wytłómaczyć, że ranę, którą zadała jedna siostra, uleczyła druga siostra? Że Balzac nietylko na ów ukraiński list odpisał, ale że rozwinęła się stąd cała korespondencja, i że genialny powieściopisarz, zanim ujrzał swoją daleką cudzoziemkę na oczy, zanim wiedział jak wygląda — fotografji wówczas nie znano — już był po uszy zakochany? To są tajemnice tej cudownej epoki Romantyzmu, dziś się już takie cuda nie zdarzają. Dość że wywiązała się z tego miłość, która trwała siedemnaście lat: przerywany czasem kilkoletniem niewidzeniem romans, w następstwie którego pani Hańska, żona a potem wdowa po olbrzymio bogatym właścicielu ziemskim, zaślubiła Honorjusza Balzaka.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/122
Ta strona została uwierzytelniona.