lorjach możnaby oznaczyć ciepło stosunku społeczeństwa do pisarzy. Napisałem feljetonik, i czekałem. Zmieniłem się w sfigmograf, mający notować tętno czułości publicznej. Niedługo przyszło mi czekać. Pierwszego dnia, służąca pytała się czy to moje imieniny; następnych dni myślała, że świat zwarjował. Kwiaty, paczki, listy...
Ale ograniczę się do naukowego zarejestrowania objawów reakcji społecznej:
A) Dary:
1. Śliczny budzik, „dla punktualnego przestrzegania godzin tak drogiej konwersacji“, przesłany Przez Marylę N., „córkę przedst. firmy Junghaus, największej fabryki zegarów na świecie“.
2. Własnoręcznie przyrządzone owoce kandyzowane od „Kijowianki“.
3. Flaszkę koniaku Boulestin, przesłał Jan Lechoń z nadmienieniem, iż pragnie „paru chwil rozmowy po cenie przystępnej“.
4. Flaszkę szampana[1] Mum, Marjan Stajnsberg (false Hösick) z prośbą o trzyminutowa rozmowę.
5. Kwiaty — Aleksander Alfred Konar.
6. Wagon węgla śląskiego, przesłany przez uroczą i miłą panią Tolę G. z Katowic. Fotografja jej będzie wystawiona w jednej z księgarń warszawskich.
- ↑ Później otrzymałem, wraz z miłym listem, dwie flaszki tegoż od firmy Iroy.