Ale po pierwszych wierszach spostrzegłem, że data ta jest znów anachronizmem. Książeczka pisana jest chyba gdzieś w roku 1921, w dobie dewaluacji, spekulacji, ledwie ukończonej wojny, braków aprowizacji, noszenia własnego cukru w kamizelce, ogonków etc. Autor stwierdza upadek dobrych manier i chce mu swoją książeczką przeciwdziałać. I właśnie w tem przeciwstawieniu dobrych manier złym („pluj w domu tylko do spluwaczki, a na ulicy do rynsztoka“) jest tak charakterystyczny dla pewnej epoki, że dzieło jego pozwalam sobie nazwać Dworzaninem Witosa.
Stoimy na pograniczu dwóch dób, wyziera to z każdej karty tego dziełka. O ile świat Zygmunta Sarneckiego był określony i jednolity, o tyle tutaj niezupełnie możemy się zorjentować. „Polując w lasach przyjaciela, trzeba gajowego wynagrodzić sowicie“ — poucza p. Rościszewski, jakgdyby recytując nauki swoich poprzedników; a tuż obok: „kto nie zmienia koszuli kładąc się do snu, ten może sobie zaplugawić pościel tak, że później długo odczyścić jej nie będzie można...“ Biedny ów przyjaciel, w którego lasach taki gość poluje! Ale gdzie my właściwie jesteśmy?
Kwestja mieszkania załatwiona krótko: „przyjmij za zasadę nie mieszkać w chlewie“. A potem:
...Spluwaczka i popielniczka — to dwie konieczności, o których zapominać nie wolno!... Komu zaś środki pozwa-
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/189
Ta strona została uwierzytelniona.