Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.

lają bodaj na kupno dzieł sztuki, ten powinien złożyć dowody dobrego smaku i znawstwa...“
Spluwaczka i dzieła sztuki — luka w środku... To temat do wielu filozoficznych refleksyj o naszem polskiem życiu!
...Są ludzie, którzy zajmując lokal od dziedzińca, nie liczą się zupełnie z sąsiadami... wylewanie nieczystości bez liczenia się z odpowiedniem miejscem... wszystko to są czyny w wysokim stopniu nietaktowne... — Jedzenie na ulicy jest „shocking“ i to w najwyższem stopniu. Co najwyżej ssać można karmelek i to w sposób bardzo dyskretny... — Zęby należy oczyszczać po jedzeniu wykałaczką ale nie szpilką, a uskutecznić to pod dłonią, którą się usta przykrywa... — Nie jada się nożem ani widelcem potraw płynnych... — W serwetę nie obciera się okularów, ani tem bardziej załzawionych oczu lub nosa... — Grając w karty, nie ślini się nigdy karty przy zadawaniu tychże... — Niech ci nic zbytecznego, jak szelki, tasiemki, nie wyłazi z pod ubrania... — Piesków ze sobą do teatru przyprowadzać nie wolno... — Należy co rano czyścić zęby i płukać usta... — Należy co rano wyczesać grzebieniem i szczotką włosy... — Ach! te nogi! A toż trzebaby je koniecznie myć równie codzień jak się myje ręce. Na to potrzeba tylko przyzwyczajenia... — Dłubać w nosie lub w uchu, pluć na podłogę, na ogień lub za okno, gasić świecę przed nosem obecnych, wszystko to są czynności uważane za nieprzyzwoite w towarzystwie...
Mimowoli widzę minę, jaką miałby pan Zygmunt Sarnecki, czytając te maksymy. I najzabawniejsze jest to, że obie książki sprzedaje się równocześnie w tej samej księgarni jako podręczniki praktyczne.
Z tem pluciem jest największy kłopot. Autor ograniczył je wprawdzie na ulicy, przeznaczając hojnie do tego celu rynsztok; ale jeszcze kilkakrotnie upomina aby nie było za częste. To, żeby