senki, wszystko było mi w tem rzemiośle nowe, wszystko mnie bawiło. Szedłem naprzykład ulicą i nagle przyszło mi na myśl, że słowo bordo rymuje się z mordą. Około tego niewinnego odkrycia skrystalizowała się sama przez się strofka, tak jakby wyjęta z jakiegoś wiersza: wytężyłem uwagę, aby niejako odczytać w sobie samym resztę strofek do których ta środkowa należała; w ten sposób raczej „odczytałem w sobie“ niż wymyśliłem wierszyk p. t. Litanja do matrony polskiej, który przecież robi wrażenie jakby został napisany od początku do końca ze świadomą myślą i intencją. Na tem drobnem doświadczeniu — i wielu podobnych — zaobserwowałem to, co możnaby nazwać „mistyką rymu“.
Innym razem naprzykład przyszło mi na myśl, że bigos rymuje się z kallipygos: a prawie natychmiast z tem odkryciem znalazłem dla tego rymu zastosowanie w bezmyślnie i automatycznie skleconej strofce: „dalej, żwawo, młodzi durnie, odgrzewajcie stary bigos, na tatrzańskie właźcie turnie, śpiewać Wenus Kallipygos“. Była to wyraźnie jakaś środkowa strofka wierszyka, który z pewnością istniał już w tej chwili we mnie bez mojej świadomości; przez lenistwo czy z innego powodu zaniedbałem go w swoim czasie odczytać, czyli napisać; gdyby był napisany, robiłby z pewnością wrażenie programowej satyry na pewną ówczesną szkółkę poetycką, a przecież
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.