że pan Gaudy kupił poprostu od wielkiego pisarza ów zbiór myśli Napoleona wraz z prawem wydania go pod własnem nazwiskiem; również podpisał bezwstydnie przedmowę do tych Myśli pióra Balzaka, oraz dedykację, jaką — o ironio! — Balzac skierował jego imieniem do antypatycznego sobie króla Ludwika-Filipa. Gaudy-syn otrzymał upragniony krzyż Legji, Balzac zgarnął pieniądze i zapomniał zapewne w gorączce tworzenia o tym incydencie, z którego — jak ze wszystkich wydarzeń w swem życiu — spowiada się w liście do pani Hańskiej. Oto ustęp z tego listu, pisanego do Wierzchowni i datowanego z Jardies, 10 października 1838:
„Od siedemnastu lat blisko, ilekroć czytałem książkę gdzie była mowa o Napoleonie i trafiłem na jakąś uderzającą i nową myśl wypowiedzianą przez niego, wpisywałem ją natychmiast do gospodarskiej książki stale leżącej na mojem biurku na owej innej książce, którą pani zna, która będzie należała do pani — niestety może niedługo! — a w której zapisuję moje tematy i pomysły.
„W rozpaczliwej chwili (co było przed kilku dniami) znalazłszy się bez grosza, zajrzałem ile tam jest tych myśli. Było ich blisko pięćset, razem najpiękniejsza książka epoki, wydanie „Maksym, i myśli Napoleona“. Sprzedałem tę pracę ex-kupczykowi, który jest grubą rybą w swoim okręgu i który chce mieć krzyż Legji, i dostanie go, skoro zadedykuje tę książkę Ludwikowi Filipowi.
„Książka ukaże się niebawem. Niech ją pani sobie sprowadzi. Będzie pani miała jedną z najpiękniejszych rzeczy naszych czasów: myśl, duszę tego wielkiego człowieka, schwycone po wielu trudach przez pani wiernego mużyka, Honorjusza de Balzac. Nic mnie tak nie ubawiło, jak myśl sprokurowania krzyża Legji temu handlarzowi flaneli, który może znajdzie łaskę w oczach Waszej Łaskawości dzięki swemu patronażowi biura dobroczynności. Napoleon przyniesie mi cztery tysiące franków a flanelarz zarobi może sto tysięcy.
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.