Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.

mańskie, interlokutor mój wyraźnie dziwił się w duchu, że mu to nie przyszło na myśl.
Bo narody w stosunku do siebie też myślą numerkami. Przez długi czas Polska nie miała swojego numerku, albo miała stare numerki z obrazkami Marie Lekzińska, L’ordre regne à Varsovie, soul comme un Polonais i t. p. Kiedy ćwierć wieku temu byłem pierwszy raz w Paryżu, podeszła do mnie na balu studenckim w sławnym Bullier jakaś dziewczynka i dla nawiązania rozmowy zaczęła zgadywać moją narodowość. Po wielu nieudanych próbach, mówię wreszcie: „Polak“. Chwila zakłopotania, dziewczynka widocznie stara się coś znaleźć, wreszcie przypomina sobie i z uprzejmym uśmiechem, kontenta z siebie, mówi: „A, wiem, wiem, to ten naród, który za sto lat przestanie istnieć!“ To był jej numerek, takiego ją wyuczono.
Inny numerek. Kiedy teraz świeżo byłem w Montpellier, miejscowa partja komunistyczna rozdawała wszystkim wchodzącym na mój odczyt francuskie ulotki: „Niech wszyscy ci, którzy będą słuchali p. Boya-Żeleńskiego, wiedzą, że w Polsce nie istnieje wolność polityczna ani wolność przekonań, że wszystkie dzienniki liberalne i robotnicze są zawieszone“, etc. etc. Przestraszony, depeszowałem natychmiast do mego dziennika z zapytaniem czy to prawda że jest zawieszony; otrzymałem odpowiedź, że nie; ale ten numerek ciągle ma kurs w pewnych kołach